czwartek, 23 lutego 2012

Dreaming in the snow

Piszę znów, bo i co więcej mogę zrobić?
Cieszę się, że jest życie, nie umiem być pesymistką do końca. Sen pogodził mnie z moim najgorszym koszmarem i jestem dumna z tego. Trudno powiedzieć coś więcej.
Mogę napisać o moich lekturach, ale kogo one u licha obchodzą?
Z resztą od tego jest lubimyczytac.pl, a od aktualnej (lub nie) muzyki - lastfm.pl.
Zatem kończę notkę na rzecz udania się w kimono z poczuciem dobrze spełnionego etyczno-moralnego obowiązku miłości bliźniego.