wtorek, 13 września 2011

Czasem nienawiść

Szynszyl mojego brata bywa wstrętnym małym gryzoniem o wyjątkowo wkurzającym talencie do rozwalania ważnych dla mnie rzeczy. Najgorsze, że karanie go nie ma sensu bo ten mały debil nigdy nie zrozumie, że to nieprzyjemne co go spotyka jak nabroi to kara i że można jej uniknąć nie robiąc nic złego.

wtorek, 6 września 2011

Muza

Trochę spokoju. Straciłam sporo książek. Zobaczyłam świetnego nowego Allena. Troszkę przesłodzone zakończenie, które zbyt wiele obiecuje - ja bym je zostawiła otwarte; skoro główny bohater uczynił wreszcie to epokowe odkrycie, że nie istnieje Złoty Wiek, można było jeszcze tylko pokazać, jak znajduje odwagę by dokonać zmian. Wystarczającą nagrodą byłyby same te zmiany - nagradzanie go dodatkowo unieważnia tamto odkrycie i/albo obiecuje zbyt łatwy sukces.
Poza tym szyję sobie sukienkę. Śliczna będzie. Z zasłonki :)
Szynszylątko jesiennie śni na jawie, a ja niucham zapaszki starego już lata i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.